sobota, 31 grudnia 2011

minął rok

... i jestem :-) 
Bardzo dużo się wydarzyło. Realizacja postanowień  na ok 90%. 
Kolejne postanowienia już są, także będzie się działo!!! 



piątek, 16 grudnia 2011

romantyczne komedie

Grudzień był dla mnie zawsze miesiącem romantycznych komedii, niestety nie w tym roku. Powód? Brak czasu. 
I tak między jedną poduszką, a drugą rozmarzyłam się i uszyłam scenariusz.


Może jednak znajdę chwilkę na " Love actually" ? 

środa, 14 grudnia 2011

świąteczne zakupy

Podoba mi się apel, więc go tu wklejam!  

Zdecydujmy się na kupno prezentów Bożonarodzeniowych od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciólki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć szczęśliwe Boże Narodzenie. 


Postanowienie, że prezenty będę szykowała od listopada nie wypaliło, ale powyższy  apel podziałał i  już kompletuję wyjątkowe i niepowtarzalne paczuszki dla najbliższych. Oczywiście dzieciaki, które jeszcze nie mają ode mnie poduchy z imieniem moga na nią liczyć - ale ciocho sza, to ma być niespodzianka ;-)



Poduchy można zamawiać osobiście w XoXo lub TU.

wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołajki

Dzisiaj w papciu nic nie znalazłam od św. Mikołaja, a byłam grzeczna !!!   hmmm może dlatego, że od jakiegoś czasu sama jestem jego pomocnikiem?!
Kiedy pomyślę o uradowanych buźkach i błysku w oku dzieciaków, które znalazły w bucie upominek, z XoXo, to aż mi się łezka w oku kręci.... brrrr teraz to już do Świąt nawet na reklamie w TV będę się wzruszać... wracam do szycia  (worków)  i pakowania (książek).


Worki i pakowanie oczywiście w XoXo ul.Bolka 15, P-ń.

środa, 30 listopada 2011

yarn bombing

Ależ było wczoraj zimno! Palce mi skostniały, nos czerwony i spuchnięty, w gardle nieporzyjemne ostre kłócie, trochę adrenaliny i jest :-)




 Dzięki Bartas! :-)

poniedziałek, 28 listopada 2011

m&p

Maria & Piotr
Marta & Paweł
Magda & Przemek
Mariusz & Paulina
Marek & Patrycja
Mateusz & Pola

Nieskończenie wiele kombinacji



Zestawy z dowolnymi literami można zamawiać w XoXo lub xoxobyolishka@gmail.com

środa, 23 listopada 2011

do Yumi dołączyła Aoki

Od razu zaglądam do środka i oczywiście jak zaczarowana wertuję kolejne strony. Wycinanki, składanki, rozwijanki, przewijanki... Galeria postaci, a konkretnie laleczek kokeshi jest ogromna. Kimona w groszki, paski, kwiatki, kratkę i równie wzorzyste parasolki, torebki, opaski. Dalej... jedziemy metrem, taksówką mijamy wysokie budynki wielkiego miasta, zaglądamy do mieszkania pełnego zakamarków, robimy zakupy w sklepie z półkami uginającym się od szczegółów, wycieczka kończy się piknikiem w parku kwitnącej wiśni..... 
" Dzień dobry, mam na imię Aoki i jestem kokeshi.... "


"Aoki", autorka Annelore Parot - zapraszam do XoXo po książkę i lalki.

czwartek, 10 listopada 2011

oj oj potrzebny prezent

Jak co roku postanawiam sobie, że Świąteczne prezenty zrobię już w listpadzie. Dzięki temu ominę zgiełk, hałas, pęd i wszechobecne "jingle bells" ( zdecydowanie wolę "tryumfy Króla Niebieskiego").  Okazuje się jednak, że po drodze jest potrzebne jeszcze kilka innych prezentów ! Między innymi dla Marcina, który obchodzi jutro imieniny. 
I teraz szybko, szybko co tu wymyśleć?      Mam !!!


Ponieważ jednak Marcin jest dorosłym, poważnym facetem zamiast autek w worku znajdzie  dobry trunek.

Worki na różne rzeczy można zamawiać w XoXo ul. Bolka 15/3 Poznań lub xoxobyolishka@gmail.com.

środa, 26 października 2011

książki

W obecnym czasie czas na czytanie książek mam około godziny 22:30. Czytanie trwa około 7 minut, budzę się po 2 godzinach i czasami nawet uda mi się włożyć zakładkę w dobre miejsce. Gaszę lampkę nocną i staram się sobie przypomnieć na czym skończyłam czytać. Przypominanie trwa ok 1 minuty i nie, nie, nie przypominam sobie tylko zwyczajnie odpływam w ocean snu. Następnego dnia cofam się o jedną, dwie strony i przez kolejne 7 minut wkręcam się w akcję,         i zasypiam rzecz jasna. A potem statystyki mówią, że przeciętny Polak czyta jedną książkę rocznie...



Do każdego zakupu książek w XoXo mam w podarunku podusię.

wtorek, 11 października 2011

warsztaty

I kto by pomyślał?! Tym razem staję po drugiej stronie warsztatów ! Nie jako uczestnik tylko jako organizator.
Pomysł, ulotki, plakaty, adaptacja XoXo....prowadzenie pozostawiam fachowcom ...ufff.


Coś o wychowaniu:


Coś o fotografowaniu:

ZAPRASZAM

środa, 28 września 2011

nie o mnie o mnie

Wyjątkowo, nieodparcie, z szacunkiem i niestygnącym zauroczeniem chwalę się nową znajomością.

JOZIMAMA - nie mama Józi, nie mama Józka tylko Mama Iguany i Artystka przez duże A. 

czwartek, 22 września 2011

imiona

Mam na imię Aleksandra, w skrócie Ola, zdrobniale Oleńka, wołają na mnie Oliszka (stąd olishka), a jak się wkurzą to Olicha. I było wszystko ok, do momentu kiedy musiałam wytłumaczyć córce, o co w tym wszystkim chodzi.... i zaczęłam : Lena, Lenka, Lenucha, Lenuszka ... i nadal byłoby ok gdyby nie jej prośba o podpisanie obrazka. 
- Mamo podpisz mi tu po prostu Mikołajczak...


środa, 24 sierpnia 2011

worek na...

Moja Babcia gra w totolotka od wielu, wielu lat. Trochę grosza wygrywa, w każdym razie zawsze starcza jej na obstawienie kolejnych numerów. Ma jedną zasadę mianowicie wyniki sprawdza dzień po ich ogłoszeniu ponieważ, jak mówi : napełnia worek z marzeniami. I coś w tym jest! Ile razy w myślach przenosiłam się na drugą stronę świata, ile razy budowałam wymarzony dom, ile samochodów rozdałam i ile mam serduszek z WOŚP.... worek bez dna. 




Ale może zejdźmy na ziemię! Na początek najważniejszy jest worek do przedszkola, na kapcie, po prostu. 

czwartek, 11 sierpnia 2011

wakacyjny sen

...nagle znalazłam się pod wodą i otworzyłam oczy. Woda była idealnie przeźroczysta, zabarwiona lekkim błękitem nieba. Dno zdawało się być ze złota zmielonego i miękkiego jak mąka. Pachniało morską bryzą i podwodną roślinnością. Nagle moją stopę musnęła kałamarnica, odwróciłam się gwałtownie i dostrzegłam, że wcale nie o moją osobę jej chodziło. Goniła rozczochraną meduzę, która puszczała do niej oczko. Na zpiasku ktoś pisał SSS i delikatne złote pyłki zaczęły się unosić. W lewe ramię zaczęło mnie coś pukać...ryba z ogonem w kratkę??!!... i zaczął ktoś marudzić i dopominać się mleka - pobudka!!!



To nie był proroczy sen, na wakację jadę w góry.

środa, 3 sierpnia 2011

trzydziestka

uff dożyłam ;-) Mam trzydzieści lat, jednak jeżeli ktoś liczy na podsumowania, chwilę refleksji czy też moje narzekania na odbicie w lustrze, to się rozczaruje ponieważ nie mam czasu !!!



Dziękuję za życzenia !!!

czwartek, 21 lipca 2011

obijam się ?

Ostatni post z 18 czerwca - można pomyśleć, że się obijam. A prawda jest taka, że maszyna mi się przegrzewa od szycia, auto spala ogromne ilości paliwa jeżdżąc ze mną po urzędach i instytucjach, białą farbą mam upaćkane włosy, kalendarz zapełniony spotkaniami, głowa pęka od  zadań i pomysłów. Jeszcze kilka dni i otwieram butik : XOXO (czyt. kso kso) Moda Design Dla Dzieci .


Szczegóły niebawem, tymczasem zapraszam do lubienia i śledzenia XOXO byolishka na fejsbuku.

sobota, 18 czerwca 2011

wino

Nie znam się na winach chociaż mam dobry węch i działające kubki smakowe. Potrafię wymienić kilka nazw i mam kilka tak zwanych pewnych pozycji. Jednak nazwych najlepszych win, które piłam są mi całkowicie nieznane. Doskonale jednak pamiętam gdzie i kiedy się nimi raczyłam. Do dziś czuję głęboki zapach kwiatowego czerwonego wina pitego na jednej z pierwszy randek, z Bartkiem. Bardzo wytrawne, ciężkie i wyjątkowo wysoko procentowe na polu namiotowym w Chorwacji. Lekkie, pachnące lasem i przegryzane daktylami smażonymi w boczku....nie nie w Hiszpanii, w Poznaniu. 



Pewnie gdybym natknęła się teraz na te wina nie byłyby najlepsze. Doskonałość wina tworzą miejsca, atmosfera i współtowarzysze.

wtorek, 14 czerwca 2011

"Ptasie plotki"

Przyszła gąska do kaczuszki,
Obgadały kurze nóżki.

Do indyczki przyszła kurka,
Obgadały kacze piórka.
Przyszła kaczka do perliczki,
Obgadały dziób indyczki.
Kaczka kaczce wykwakała,
Co gęś o niej nagęgała.
Na to rzekła gęś, że kaczka
Jest złodziejka i pijaczka.
O indyczce zaś pantarka
Powiedziała, że plotkarka.
Teraz bójka wśród podwórka,
Że aż lecą barwne piórka.


Nie mogę się oprzeć przypomnieniu tego wiersza...bo kto chociażby raz nie padł ofiarą plotki?

środa, 1 czerwca 2011

Dzień Dziecka

Dniem dziecka nazywamy dzień kiedy Lena nie musi brać kąpieli. 
Kilka dni temu, kiedy powiedziałam Lenie, że zbliża się Dzień Dziecka odparła :
- Eee wczoraj miałam.
Wytłumaczyłam jej, że ten dzień jest szczególny ponieważ robi się dużo zabawnych rzeczy tylko dla dzieci. Wtedy zapytała :
- A czy będzie tak jak w Bullerbyn? 
Odpowiedziałam, że się bardzo postaram. 
Jak wyszło? 
Nie zdążyłam zapytać ponieważ zasnęła wykończona, oczywiście bez kąpieli.



Zdjęcia wykonane w MOTYLARNI, ul. Bogusza 2 , Poznań

poniedziałek, 30 maja 2011

wybory

"Chciałbym" oznacza: : "czy nie byłoby miło, gdyby..."Jeśli zawsze dokonujesz właściwego wyboru, bezpiecznego wyboru, tego samego, co większość ludzi - pozostaniesz taki sam jak inni. Wciąż marząc o tym, żeby życie wyglądało inaczej.


Fragment książki "Cokolwiek myślisz pomyśl odwrotnie", Paul Arden.

środa, 25 maja 2011

zaplanowane zaskoczenie

Jutrzejszy dzień zaplanowany. Od rana kawka (mocna bo Leon łaskawy w nocy nie jest), następnie bieg do przedszkola. Podczas drzemki Leona oraz ogarnięciu kątów oddam się tworzeniu i rozwijaniu (wszelakiemu). Jak długo ono potrwa nie wiem ale już w zanadrzu mam kaszkę i słodkie jabłko dla żarłoka. Krótki spacer, nie nie do lasu ... na pocztę, do sklepu i do przedszkola. Obiad dla Leny i rura na balet. Po powrocie drugi obiad w pełnym rodzinnym składzie. Miło będzie jak się uda wyciągnąć przez 15 minut na łóżku. Ekipa z angielskiego już czeka, a po półtoragodzinnej edukacji chwila relaksu na Festiwalu MrOwiSko.
I tak się tylko zastanawiam nie CZY a Co mnie zaskoczy, bo jeszcze mi się nie zdarzyło zrealizować zaplanowanego dnia...


... czekam tylko na miłe zaskoczenie, np. zamówienie na poduchę :-)

poniedziałek, 23 maja 2011

Stop!...klatka...

"A podobno mężczyźni to tacy zdecydowani i konkretni. A jak przyjdzie co do czego to nie wie jakie pomidory kupić, no bo to przecież taki problem, czy czerwone i miękkie czy żółtawe i twarde... I za telefon, i do kobiety, żeby to ona załatwiła, bo on czasu nie ma, praca na głowie… Za dużo takich przypadków widziałam, żeby być innego zdania. I weź tu na takim polegaj, zaufaj. Jak podejdzie do baby to romantyko a w interesach buldożer! Jakby nie wiedział, jak kobieta potrzebuje takiego poczucia bezpieczeństwa a czasem nawet zdominowania przez niego… Czy to tak trudno wziąć się z całych sił, zaprzeć, przystopować w podlotach i przejść do konkretów? Butem przydeptać maniery, odnaleźć trochę dzikości, zrezygnować z umiaru…"



Fragment sztuki "Stop klatka", scenariusz i reżyseria: Krzysztof Spychała

sobota, 7 maja 2011

maj(ów)ka

Miesiąc maj rozpoczyna się doskonale bo dłuuugim weekendem. Szczęściarzom z weekendu robi się wolny tydzień, tym którzy po prostu szczęścia nie mają może załapią się na dwa dni wolnego. Do których się zaliczam?
Teoretycznie mój dłuuugi weekend ma już ponad sto dni, z drugiej strony nie pamiętam kiedy miałam chwilę wolnego czasu. 


Często jestem zmęczona i zestresowana. Przeważnie nie wiem "w co ręce włożyć". Dobrze, że chociaż to lubię, inaczej musiałabym się zwolnić ;-)

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

staropolskim zwyczajem stuknijmy się jajem

Wielkanoc była pełna radości, słońca i jedzenia. Błękitne niebo, drzewa oblepione pękami kwiecia, trawa soczyście zielona. Biesiada w altanie przy wybornym żurku i pysznej białej kiełbasie. Pierwszy raz w życiu pieczony sernik okazał się być doskonałym! Rodzinne dyskusje, skoki na trampolinie i gry. Być może w tych Świętach zabrakło z mojej strony refleksji i poczucia ich sensu ale czuję, że przeżyłam je w pełni. 
Zmęczona staropolskim zwyczajem stukania się jajem  idę spać.


Dobranoc...

niedziela, 17 kwietnia 2011

nieWielki tydzień

Przez chwilę chciałam zachęcić do zadumy w Wielkim Tygodniu nad nieWielkimi tygodniami. Ale ciągle ta zaduma... jak nie nad życiem, to nad Smoleńskiem.
Po chwili jednak stwierdziłam, że wystarczy jak zachęcę do odśpiewania Alleluja!!!



... oczywiście operowym głosem!!!
...Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleluja, Alleeeeluuuujaaaa......


środa, 13 kwietnia 2011

przesilenie

Kicham, kaszlę, jęczę, marudzę i nie mogę się oprzeć oglądaniu prognozy pogody. No bo gdzie ta wiosna ?! Już było tak pięknie, i kawka wypita, i pączki na drzewach, i raz nawet miałam bose stopy w butach. Teraz szaro, buro, zimno ... pogodynka coś wspomniała o cierpliwości. Mi zostało jej na co najwyżej dwa dni, więcej nie zniosę.


Skoro kwiecień plecień to uplotłam.

niedziela, 10 kwietnia 2011

wiosenna kawka

I stało się! Pierwsza kawa na dworze, w wiosenne aurze zaliczona!
Co prawda nie siedząc w pidżamie, w altance ale za to w słońcu i na zielonej trawce. Rośliny budzą się do życia, pszczoły brzęczą coraz głośniej, koła w samochodzie zmienione na letnie - żyć nie umierać!!!

sobota, 9 kwietnia 2011

afryka dzika

Nadal klimat wakacyjny mnie trzyma. Lubię planować wyjazdy z dłuuugim wyprzedzeniem. Jest wtedy czas na przewodniki, informacje z internetu, dobre rady od przyjaciół i znajomych. Kiedy zbliża się termin wyjazdu notatnik zapełniony jest listą ostatnich zakupów i spisem przydasiów wszelakich. Ptaszkami odznaczam wszystko co załatwione i oczywiście ostatni ptaszek pojawia się na 5 minut przed wyjazdem. Uwielbiam przygotowania i wyczekiwanie!!!


Gdzie na wakacje w tym roku? Jeszcze nie wiem ale już zaczynam zapełniać skarbonkę, w związku z czym moje "produkcje" można kupować.  
Zdjęcie, które ma " * " prezentuje rzecz na sprzedaż.
Jeżeli coś wpadło Ci w oko zapytaj mnie o cenę.

wtorek, 5 kwietnia 2011

wolne i zły humor

Błękitne niebo i ciepłe słońce przypomniało o tym, na co każdy czeka. Urlop, wakacje, ferie, czyli po prostu  czas wolny. Czas bardziej nieokreślony ale wolny od stresu, budzików i złego humoru. 
Wróć. 
Stres może się pojawić kiedy stoisz w korku, a za 1,5 godziny odlatuje samolot. Budzik zabierasz ze sobą, bo jak na wakacje bez dzieci? Zły humor pojawia się kiedy....nie na wakacjach bardzo ciężko zepsuć humor :-)



Hej podglądacze, czy Wam kiedyś zepsuł się humor na wakacjach?

czwartek, 31 marca 2011

wyzwania

Wyzwanie Leona - w końcu usiąść.
Wyzwanie Leny - ubrać lalce śpioszki.
Wyzwanie Bartka - wstawać o 5:40 i biegać.
Wyzwanie moje - byolishka.blogspot.com - trwa.



Wyzwanie ptaszysk - znaleźć swoje miejsce na ziemi... chociaż to chyba wyzwanie dla każdego.

piątek, 25 marca 2011

zabiegana

Fajnie jest pobiegać rano żeby naładować akumulatory na cały dzień. Dobrze jest pobiegać w południe i delektować się szumem liści w lesie. Świetnie biega się po południu kiedy ludzie wracają do domów i czujesz jakbyś żył w innym, swoim świecie. Doskonale biega się wieczorem, znika zmęczenie, stres, napięcie. 
Biegając o jakiejkolwiek porze finał zawsze jest taki sam: świat staje się piękny, człowieka rozpiera szczęście i chętnie pozarażał by nim innych.


Lena zapytana przez tatę:
- Kiedy zaczniesz biegać?
Odpowiedziała bez wahania:
-Jak mi kupisz buty i strój....-ach te kobiety...

środa, 16 marca 2011

porządki

I zaczęło się! Temperatura nie schodzi poniżej zera, na niebie coraz częściej widać ptasie klucze i słychać gęganie, ptaki jakby przypomniały sobie, że potrafią śpiewać. Za oknem widzę pięknie uprzątnięty tzw. teren zielony, no i zanim wiosna rozkwitnie na dobre, przydałoby się wygarnąć z domu zimowy kurz. Zaczęłam zatem od organizacji, bo to ona jest kluczem do sukcesu. Widząc cel: ład i skład gdziekolwiek zerknę, pokój Leny wzbogacił się o kolejny gadżet do zabawek wszelkich.


Na tym koniec przyjemności...podwijam rękawy !

czwartek, 3 marca 2011

bajka o przyjaźni lalek kokeshi

Dawno, dawno temu, może nie tak daleko jak w bajkach, spotkały się Aguli i Oluni. Na początku znajomości nie pałały do siebie sympatią. Pierwsza pewna siebie liderka, druga lekko wycofana marzycielka. Nikt już dzisiaj nie pamięta jak to się stało, że zbliżyły się do siebie. Może przypadek, może wspólne pierwsze dymki i sake?


Jak to w bajkach i życiu bywa drogi Aguli i Oluni rozeszły się. Dzielą je do dziś góry, pola i wielka woda. Jest jednak coś co łączy je nieprzerwanie : przyjaźń. 
Jak mówi stare przysłowie: przyjaciel to człowiek, który wie o tobie wszystko, a mimo to cię lubi.
I żyły długo i szczęśliwie...

wtorek, 1 marca 2011

Szczęście

Dzień jak co dzień ale jeżeli zacznę go uśmiechając się bez powodu to wiem, że przez następne 24 godziny ciężko będzie mi zepsuć humor.
Kołdra jak to kołdra ale jeżeli zmienię ją tylko odrobinę to wiem, że śpiąca pod nią Lena będzie miała słodkie sny.


Bo tak naprawdę to niewiele jest w życiu potrzebne do szczęścia... wystarczy się uśmiechnąć i naszyć w dobrym miejscu serduszka.

środa, 23 lutego 2011

d jak depresja

Przychodzi taki czas, przychodzi taki dzień i nie ważne czy świeci słońce czy pada deszcz, przychodzi i jest. Czas, w którym "muchy w nosie" to standard, wywołanie uśmiechu na twarzy wymaga nie lada gimnastyki, czekolada i bieganie nie pomaga... tak po prostu jest do bani. Obowiązki czekają, a energii brak.

Co wtedy? hmmm krzyknę sobie: ogarnij się Oleńka!


Puszczę sobie z głośników R albo PJ i byle do wiosny!!!

poniedziałek, 14 lutego 2011

wiersz walentynkowy

Kiedy wszystko ma miejsce swoje
Kiedy nie nurtują Cię myśli i znoje
Kiedy w domu Walentynka z obiadem czeka
Kiedy potem Walentynka w łóżku nie narzeka
to żebyś nie miał wątpliwości gdzieś śpisz
proszę...
i nie szkodzi, że "&" odwrotnie jest
śpisz po mojej prawej , taki mam gest

Twoja Walentynka

wtorek, 8 lutego 2011

Bliżej natury

Życie bliżej natury wcale nie jest łatwe. Można przeprowadzić się na wieś, wakacje spędzać w lesie na campingu, koniecznie znaleźć ekogospodarstwo i zajadać marchewki, które nie świecą. Włosy myć w wywarze z pokrzywy, a na twarz kłaść w roli maseczki miód. Aby w domu pachniało drewnem i naturą warto wybrać dom z bali, zapachu w sprayu nie polecam ponieważ można uzyskać efekt przeciwny od zamierzonego. Pewnej  jesiennej niedzieli zapragnęłam mieć troszkę zapachu drewna w sypialni. 

Z nocnego stolika szybko uleciał kojący zapach, za to pieniek doskonale komponuje się w naszej przytulnej sypialni. Jestem mieszczuchem  co nie oznacza, że nie jestem coraz bliżej przyrody. Chociaż jadam świecącą marchewkę, a włosy myję w pieniącym się szamponie to miodową maseczką nie pogardzę.

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Przeprowadzka

Każdy zasługuje na swój kąt, choćby najmniejszy. Oczywiście byleby się w nim mieścił. 
I tak mój syn wyrósł z uroczego koszyka...



Trafił do łóżeczka...

W moich oczach można było przez chwilę zobaczyć przerażenie ale też i ulgę...w końcu to jeszcze nie jego własne M4...uff

niedziela, 23 stycznia 2011

Sukces

"Przedsiębiorczość jest postawą charakteryzującą się skłonnością do podejmowania inicjatyw, dynamizmem, pomysłowością"...idąc tym tropem jestem przedsiębiorcza. Rozpoczynam mnóstwo projektów, przedsięwzięć. Dość szybko w głowie układam sobie cały plan, wyobraźnia już stawia mnie w świetle sukcesu. Pomysłów bezliku. 
Ale tylko od czasu do czasu jestem przedsiębiorcą.




Poduchy robię i wystawiam na allegro... może kiedyś będę przedsiębiorcą z sukcesem ?

czwartek, 13 stycznia 2011

Na ratunek

Zasady udzielania pierwszej pomocy powinien znać każdy. Każdemu życzę aby nie miał okazji popisywać się ich znajomością, a jeżeli już to niech stanie się bohaterem.
W naszym domu bohaterem jestem ja.  Nieskromnie? może trochę, jednak gdy grypka łapie do Oli każdy człapie. Szafka załadowana po brzegi różnymi medykamentami po przeróżnych dolegliwościach. W wyniku tego bieżące syropy i tabletki leżały na kuchennym blacie jakby wołały : " choruj, choruj. choruj". I tak oto powstał pojemnik na podręczne witaminki - aspirynki.
Od tygodnia (odpukać) nikt nie choruje.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Poduchy

Kto nie lubi poduszek? Nawet jeżeli ktoś nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie niech sobie przypomni tę okropną noc, którą spędził bez swojego ulubionego "jaśka". Lubię spać na zwykłej, dość miękkiej poduszce, moja druga połowa na trochę twardszej, Lena na prawie płaskiej, Leon docenia twardość materaca (chociaż popołudniową drzemką na wielkiej podusi nie pogardzi).
Jak byłam dzieckiem uwielbiałam wybierać z szuflady świeżą, wymaglowaną i pachnącą poszewkę, i jak to dziewczynka przeważnie w kwiatki. Każda poszewka miała wyhaftowane, prostym ściegiem i okropną czarną nitką inicjały właściciela. Może by tak trochę zmodyfikować tę czarną nitkę, niech poducha stanie się ozdobą i wspaniałą pamiątką z dzieciństwa.


Poduszka trafiła w prezencie urodzinowym, w ręce Julki - za dwadzieścia lat na pewno nie będzie wspominała czarnej nitki...

sobota, 1 stycznia 2011

Jaki 1 stycznia taki cały rok?

Kiedyś usłyszałam niezbyt pocieszające powiedzenie, że jaki pierwszy dzień Nowego Roku taki cały rok. Ciekawe czy znajdzie się ktoś kto chciałby, aby to powiedzenie odnosiło się do niego... bynajmniej to nie ja!
Co prawda dzień nie należał do najgorszych ale nie chcę: spać do 10.00 z powodu nocnej marudy -Leona, wychodzić z psem w pieską pogodę, sprzątać i dziwić się skąd się bierze kurz, piłować paznokci, jeść pyz i pączków, tankować benzyny w podejrzanie wysokiej cenie.
Co mi dzisiaj sprawiło przyjemność? Zrobienie babeczek dla moich łasuchów i ich ozdobienie tym czym Lena lubi najbardziej : lukrem i pastylkami z czekolady. 
Teraz poproszę szklaneczkę martini - dzień się jeszcze nie skończył!
... cieszę się, że jesteś Nowy Roku!!!