środa, 24 sierpnia 2011

worek na...

Moja Babcia gra w totolotka od wielu, wielu lat. Trochę grosza wygrywa, w każdym razie zawsze starcza jej na obstawienie kolejnych numerów. Ma jedną zasadę mianowicie wyniki sprawdza dzień po ich ogłoszeniu ponieważ, jak mówi : napełnia worek z marzeniami. I coś w tym jest! Ile razy w myślach przenosiłam się na drugą stronę świata, ile razy budowałam wymarzony dom, ile samochodów rozdałam i ile mam serduszek z WOŚP.... worek bez dna. 




Ale może zejdźmy na ziemię! Na początek najważniejszy jest worek do przedszkola, na kapcie, po prostu. 

1 komentarz:

  1. mój worek z marzeniami mieszka w Ameryce Południowej :)
    podlinkowałam cię na swoim blogu bergamotka.blogspot.com
    a siostrzenicy poduchy bardzo się podobały. cytat: "są śliczne" :)

    OdpowiedzUsuń