Każdy zasługuje na swój kąt, choćby najmniejszy. Oczywiście byleby się w nim mieścił.
I tak mój syn wyrósł z uroczego koszyka...
Trafił do łóżeczka...
W moich oczach można było przez chwilę zobaczyć przerażenie ale też i ulgę...w końcu to jeszcze nie jego własne M4...uff
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz