Mam na imię Aleksandra, w skrócie Ola, zdrobniale Oleńka, wołają na mnie Oliszka (stąd olishka), a jak się wkurzą to Olicha. I było wszystko ok, do momentu kiedy musiałam wytłumaczyć córce, o co w tym wszystkim chodzi.... i zaczęłam : Lena, Lenka, Lenucha, Lenuszka ... i nadal byłoby ok gdyby nie jej prośba o podpisanie obrazka.
- Mamo podpisz mi tu po prostu Mikołajczak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz