poniedziałek, 10 stycznia 2011

Poduchy

Kto nie lubi poduszek? Nawet jeżeli ktoś nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie niech sobie przypomni tę okropną noc, którą spędził bez swojego ulubionego "jaśka". Lubię spać na zwykłej, dość miękkiej poduszce, moja druga połowa na trochę twardszej, Lena na prawie płaskiej, Leon docenia twardość materaca (chociaż popołudniową drzemką na wielkiej podusi nie pogardzi).
Jak byłam dzieckiem uwielbiałam wybierać z szuflady świeżą, wymaglowaną i pachnącą poszewkę, i jak to dziewczynka przeważnie w kwiatki. Każda poszewka miała wyhaftowane, prostym ściegiem i okropną czarną nitką inicjały właściciela. Może by tak trochę zmodyfikować tę czarną nitkę, niech poducha stanie się ozdobą i wspaniałą pamiątką z dzieciństwa.


Poduszka trafiła w prezencie urodzinowym, w ręce Julki - za dwadzieścia lat na pewno nie będzie wspominała czarnej nitki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz