Kiedyś usłyszałam niezbyt pocieszające powiedzenie, że jaki pierwszy dzień Nowego Roku taki cały rok. Ciekawe czy znajdzie się ktoś kto chciałby, aby to powiedzenie odnosiło się do niego... bynajmniej to nie ja!
Co prawda dzień nie należał do najgorszych ale nie chcę: spać do 10.00 z powodu nocnej marudy -Leona, wychodzić z psem w pieską pogodę, sprzątać i dziwić się skąd się bierze kurz, piłować paznokci, jeść pyz i pączków, tankować benzyny w podejrzanie wysokiej cenie.
Co mi dzisiaj sprawiło przyjemność? Zrobienie babeczek dla moich łasuchów i ich ozdobienie tym czym Lena lubi najbardziej : lukrem i pastylkami z czekolady.
Teraz poproszę szklaneczkę martini - dzień się jeszcze nie skończył! ... cieszę się, że jesteś Nowy Roku!!!