Nie znam się na winach chociaż mam dobry węch i działające kubki smakowe. Potrafię wymienić kilka nazw i mam kilka tak zwanych pewnych pozycji. Jednak nazwych najlepszych win, które piłam są mi całkowicie nieznane. Doskonale jednak pamiętam gdzie i kiedy się nimi raczyłam. Do dziś czuję głęboki zapach kwiatowego czerwonego wina pitego na jednej z pierwszy randek, z Bartkiem. Bardzo wytrawne, ciężkie i wyjątkowo wysoko procentowe na polu namiotowym w Chorwacji. Lekkie, pachnące lasem i przegryzane daktylami smażonymi w boczku....nie nie w Hiszpanii, w Poznaniu.
Pewnie gdybym natknęła się teraz na te wina nie byłyby najlepsze. Doskonałość wina tworzą miejsca, atmosfera i współtowarzysze.